Wysłany: 1 Wrz 2020, 16:10
Nie wiem, czy cokolwiek liftingiem mozna wiecej ugrac. Najlepiej sprzedaje sie zapewne Clio, ktore jest po prostu sliczne i wyglada jakosciowo wewnatrz tez swietnie. VAG ma segment B wiekszy w srodku i tez tu wygrywa. Fiesta jest dla specyfcznych odbiorcow - ludzi, ktorym zalezalo na wyciszeniu/prowadzeniu. W 2017 roku na bogatym wyposazeniu (konkurencja tylu bajerow nie miala), ale mamy 2020 i zgaduje, ze wszyscy maja juz wszystko, a ceny pewnie podobne.
Czuje sie frajerem, bo 1.0 ecoboost byl wybierany przeze mnie jako ten sprawdzony, trwaly silnik. A tu 100 000 km i bum. Niby z manualem problemow nie ma, ale przekonamy sie za 3 lata, jak nasza przekroczy 100 000. Fordowska gwarancja Protect jest gowniana, wiec kto wie, moze taka awaria zostanie uznana za tapicerke - ale wtedy juz skorzystam z dobrych prawnikow (o oslone przeciwsloneczna za 250 zl nie chcialo mi sie trudzic przyjaciol, przy awariach 3000+ ford polska bedzie czolgany).
A wracajac do sprzedazy mk8 - po tym tescie AutoBilda to juz zupelnie im padnie. mk8 to byl gleboki lifting mk7, takie samochody slyna zwykle z bezawaryjnosci, a jak cos sie pojawia w pierwszych miesiacach produkcji, producent ma psi obowiazek naprawiac wszystko zanim dojdzie do awarii (poza przypadkami, ktore pojawily sie pierwsze). A tu radosna odpowiedz Forda, ze tylko 2 ze 155 padly w Niemczech. A ile w niecale 2.5 roku zrobilo 100 000 km? Fiesta to nie jest bron na autobahny, raczej wiecej niz 40 000 km rocznie nie robi, zwlaszcza w wersji z automatem - wybitnie korkowym narzedziem.
Ostatnio przeczytalem ksiazke o pogladach Henrego Forda i moja sympatia do tej marki dodatkowo ulegla oslabieniu. Cos jak z rodzina Quandt i BMW.
Fiesta mk8 100KM Race Red